Zacznijmy od początku
Jestem kobietą w wieku 20 lat, niektórzy powiedzieliby EJ! ale jesteś jeszcze dziewczynką. Owszem zawsze nią bede tak samo jak córeczką dla swoich rodziców pewne rzeczy sie nie zmieniają ale my dorastamy i nie zawsze to dorastanie jest łatwe.
Mój tata jeździł i wciąż jeździ po świecie za pracą wiec ja w dzieciństwie jako tako ojca nie miałam. Wiedziałam że mnie kocha ale dzieci w szkole podstawowej raczej myślały płytko.. nie widać jej taty czyli go nie ma. Zaczelo sie od docinek, obrażania aż doszło do bójki w której zostałam pokrzywdzona przez dwie koleżanki z klasy.Ze szkoły wypisałam sie ja nie one.. Wiec? kto wygrał?
Nadszedł etap gimnazjum gdzie człowiek chciał pokazać jak bardzo jest twardy,moje próby kończyły sie wizytą u pedagoga szkolnego lub wezwaniem rodzica do szkoły
Etap technikum moge ocenic jako najbardziej burzliwy okres, rozpad długotrwałego związku, poważne decyzje, wejście w dorosłe życie to wszytsko wzbudza w nas strach i lek,że nie damy rady,że jednak to nie dla nas,że lepiej zamknąć sie w domu bo tam jest najbezpieczniej. Zaczeły sie nieprzespane noce, drżące dłonie, płacz bez powodu. Myślałam ze to tylko złe dni,przecież musi kiedyś przejść, co nie?
Lecz kiedy pewnego dnia nie miałam siły wstac bo czułam jak wiele problemów obciąza moje barki a moja głowa pulsuje z nadmiaru myśli,wiedziałam,że potrzebna jest mi pomoc.. było to 2016 r. mamy 2019.
Chciałabym bardzo przybliżyc wam jak wygląda życie z perspektywy osoby posiadające zaburzenia depresyjno-lekowe i jak próbować pomóc takiej osobie, np. pomoc od rodziny czy partnera która nie zawsze rozumie sytuacje.
ModernGirl